Dzisiaj Dzień Dziecka, czyli czas, w którym rodzice szczególnie starają się umilić swoim pociechom czas. Niestety, nie wszystkie dzieci mogą liczyć na szczególne traktowanie w dniu swojego święta. Zdarzają się również przypadki skrajnych zaniedbań, do których dochodzi podczas sprawowania opieki nad dziećmi przez najbliższych dorosłych. Do podobnych sytuacji doszło ostatnio w Wyszkowie.

Rzekoma kradzież i zaskakujący finał

Była noc, kiedy policjanci z Wyszkowa otrzymali wezwanie w związku z kradzieżą. Początkowo nic nie wzbudzało podejrzeń funkcjonariuszy, którzy bez wahania udali się na miejsce. Rzecz dotyczyła bowiem sprzętu gospodarstwa domowego, który potrafi być naprawdę drogi. A przecież w takiej sytuacji obywatele mogą liczyć tylko na pomoc policjantów. Zgłoszenia więc nie zignorowano.

Na miejscu okazało się, że kradzież jest co najmniej wątpliwa. Mimo próby ustalenia szczegółów aktu kradzieży, policjantom udało się jedynie potwierdzić inną, równie niepokojącą rzecz. Mężczyzna zgłaszający kradzież, mocno zionął alkoholem. To jednak nie był koniec problemów. Mamy już fałszywe zgłoszenie, co jest pierwszym kłopotem 30-letniego mężczyzny. Dodatkowo nieodpowiedzialny człowiek zajmował się w czasie swojej nietrzeźwości trójką małych dzieci.

Matka pracowała, a ojciec imprezował

Nie zrozumcie nas źle. Rodzice też mają prawo do rozrywki i picia alkoholu, zwłaszcza kiedy są we własnym domu. Kiedy jednak w domu przebywa tylko jeden rodzic, w dodatku pijany, w dodatku mający pod opieką niemowlę, sprawa jest poważna. Wyobraźcie sobie opiekę nad niemowlakiem w stanie upojenia alkoholowego. No to jest krok od nieszczęścia. Dlatego w przypadku przyjęć z udziałem alkoholu, w domu zawsze powinna być osoba, która pozostaje trzeźwa.

Tymczasem matka dzieci przebywała w pracy na nocnej zmianie. 30-latek wykorzystał tę okazję do zakrapianego spotkania ze znajomymi. Alkohol prawdopodobnie skłonił go do zrobienia dziwacznego żartu o kradzieży. Mężczyzna nie przewidział skutków swojego zachowania, co jest częste w przypadku upojenia alkoholowego. Na szczęście tym razem nie skończyło się źle. Dzieci pojechały pod opiekę do rodziny na czas powrotu mamy. Sprawą zajmie się dalej sąd rodzinny.