Kilka godzin temu media obiegła informacja o dramatycznych wydarzeniach w ośrodku dla uchodźców w Dębaku. Jedna z afgańskich rodzin spożyła posiłek składający się z trujących grzybów z pobliskiego lasu. Niestety skończyło się to tragicznie dla dwóch małych chłopców, którzy obecnie walczą o życie w szpitalu.

Niebezpieczny szok kulturowy

Afgańczycy, którzy przygotowali posiłek z trujących grzybów, nie mogli wiedzieć, że są one szkodliwe dla zdrowia. Jak poinformowali prasę, nazbierali w lesie grzybów, bo byli głodni. Posiłki dostarczone przez opiekunów ośrodka dla uchodźców w Dębaku były niewystarczające. Dorastające dzieci były głodne i rodzice postanowili coś na to zaradzić. Według relacji uchodźców otrzymują oni tylko dwa posiłki na dzień, więc postanowili poszukać czegoś we własnym zakresie.

Finał tej sprawy jest bardzo smutny. Najmłodsze dzieci trafiły do szpitala w tragicznym stanie. W obu przypadkach konieczny jest przeszczep wątroby. Być może sytuacja nie byłaby tak zła, gdyby pracownicy ośrodka i lekarz wiedzieli, że dzieci spożyły trujące grzyby, ale uchodźcy początkowo nie powiedzieli o tym, co utrudniło trafną diagnozę.

Ośrodek dla uchodźców zapewnia odpowiednią opiekę

Pracownicy ośrodka w Dębaku zgodnie twierdzą, że uchodźcy otrzymują 3 posiłki dziennie i do tego suchy prowiant. Posiłki są zgodne z normami kulturowymi i religijnymi. Uchodźcy mają ponadto zapewnioną opiekę psychologiczną i medyczną. Ośrodek dostarcza również środki higieniczne, ubrania i inne niezbędne do życia przedmioty.

Nie jesteśmy w stanie sprawdzić, jak jest naprawdę, natomiast prawdopodobne jest, że zawiodła komunikacja. W końcu pracownicy ośrodka nie mówią płynnie rodzimym językiem Afgańczyków. Z kolei uchodźcy znajdują się w obcym kraju, miejscu i bez tłumacza nic nie rozumieją. Wątpimy, że tłumacz jest obecny w ośrodku 24 godziny na dobę.

Pierwszego dnia pobytu uchodźcy istotnie otrzymali 2 posiłki. Zmęczeni podróżą i wydarzeniami ostatnich tygodni ludzie mają prawo być głodni. Prawdopodobnie wstydzili się powiedzieć, że potrzebują więcej jedzenia, stąd ten tragiczny finał. Pracownicy ośrodka w Dębaku zapewnili, że ostrzegą przed grzybami resztę pensjonariuszy. Tymczasem poszkodowane dzieci czekają na dawcę i przeszczep, który uratuje im życie.