Kroniki policyjne z Wyszkowa co jakiś czas publikują informacje związane z dramatycznym przekraczaniem prędkości przez okolicznych kierowców. Wygląda na to, że kierowcy notorycznie nie trzymają się przepisów. I można w nieskończoność o tym dyskutować, ale jeden fakt pozostaje niezmienny — poruszanie się z nadmierną prędkością po terenie zabudowanym to bezpośrednie zagrożenie życia dla przechodniów.

Wyszków nie jest wyjątkiem

Niedawno głośno było o wypadku w Warszawie, kiedy to szalony kierowca pędzący około 240 km na godzinę potrącił pieszego poruszającego się o kulach. To, jak makabryczny był to wypadek, możemy sobie jedynie wyobrażać. Wiadomo jednak, że szczątki pieszego znalazły się w obrębie kilkuset metrów.

Z kolei policja w Wyszkowie poinformowała o kierowcy audi, który przez Wyszków pędził z prędkością około 130 km na godzinę. To zupełnie wystarczające, by zabić niewinnego przechodnia. Przy takiej prędkości nie ma szans na szybką reakcję. To jeszcze nie wszystko! Niedługo później policja w Somiance zatrzymała mężczyznę jadącego z prędkością 120 km na godzinę (przy ograniczeniu do 50 km na godzinę), który w dodatku jechał autem bez OC i niezbędnych badań technicznych.

Czy to brak wyobraźni, czy ignorancja?

O tym, jak niebezpieczne jest przekraczanie dozwolonej prędkości, mówi się dosłownie wszędzie. Kierowcy natomiast zdają się zapominać, że ograniczenia prędkości w terenach zabudowanych, czy nawet na drogach szybkiego ruchu, nie są ustalane na złość kierowcom. Są po to, by chronić uczestników ruchu drogowego przed wypadkami. A tych niestety jest mnóstwo.

Najczęstszą przyczyną wypadków drogowych jest właśnie nadmierna prędkość, która bardzo ogranicza zdolności manewru. W związku z tym przy szybkiej jeździe nie da się uniknąć wypadku w przypadku niespodziewanych zdarzeń na drodze. Drugą przyczyną wypadków są oczywiście pijani kierowcy. Mimo wielu akcji społecznych, pracy policji i tysięcy mandatów, problem nieodpowiedzialnych kierowców w Polsce nie maleje.

W związku z powyższym rząd zdecydował się na podniesienie kar za niestosowanie się do przepisów ruchu drogowego. Czy kary wynoszące do 30 000 zł przekonają polskich kierowców, że warto szanować cudze życie? Zobaczymy.