Złodziej, który postanowił okraść jeden z nowych domów w gminie Wyszków, nie przewidział, jak bardzo nieudany będzie to skok. Właściciele domu bardzo dobrze zabezpieczyli swoją posesję, dlatego włamywacz nie był w stanie zakraść się do środka. Zamiast tego wystraszył się i zaczął uciekać. W pośpiechu zapomniał o swoim samochodzie, w którym znajdowały się także dokumenty.
To nie było trudne śledztwo
Do nieudanego włamania na terenie gminy doszło w zeszły weekend, w piątkową noc. Włamywacz najwyraźniej przemyślał swoją akcję, ponieważ na miejscu zdarzenia zabezpieczono przecięte przewody od kamer monitoringu. Mężczyzna nie przewidział jednak, że na dom będzie miał także inne zabezpieczenia. I chociaż zniszczył bramę wjazdową, a także uszkodził drzwi garażowe, do domu się nie dostał. Złodziej prawdopodobnie wystraszył się alarmu i zaczął w popłochu uciekać. Mężczyzna zapomniał zabrać auto, w którym znajdowały się dokumenty tożsamości. Samochód szybko wpadł w oko policjantom, którzy w środku znaleźli dokumenty i na tej podstawie odnaleźli włamywacza. Złodziejem okazał się 38-letni mieszkaniec powiatu pułtuskiego. Mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia.