Mówi się, że ludzie obecnie nie mają tak dobrych relacji z sąsiadami, jak dawniej. Być może jest to prawda, ale na pomoc obcych ludzi także można liczyć. Przekonała się o tym 67-letnia mieszkanka Wyszkowa, która z obrażeniami ciała musiała uciekać przed własnym wnukiem.
Pomocy! On chce mnie zabić!
To były trudne chwile dla sąsiadów, którzy otworzyli drzwi pokiereszowanej kobiecie. Sytuacja była jeszcze trudniejsza dla 67-latki, która cudem uciekła swojemu agresywnemu wnuczkowi. Z ranami ciętymi głowy i ramion pobiegła prosto do domu sąsiadów, by prosić ich o schronienie i wezwanie pomocy.
Sąsiedzi na szczęście byli w domu i na szczęście nie odmówili pomocy zrozpaczonej 67-latce. A przecież widok zakrwawionej osoby jest na tyle straszny, że ludzie różnie mogą zareagować. Tym razem jednak wszystko się udało. Ranna kobieta miała naprawdę dużo szczęścia. Udzielono jej pomocy medycznej, jednak na większą uwagę zasługuje fakt, że udało jej się uciec od 27-letniego wnuka, znacznie przewyższającego ją siłą.
Wnuk złapany przed domem ofiary
Reakcja policjantów była na tyle szybka, że po przyjeździe na miejsce trafili na 27-letniego wnuka kobiety, który w zakrwawionym ubraniu usiłował opuścić miejsce zdarzenia. Mężczyzna od razu zwrócił na siebie uwagę funkcjonariuszy, przez których został zatrzymany.
Młody agresor wydawał się zagubiony. Tłumaczył policjantom, że nie wie, co się stało. Nie wiadomo jednak, jak dalece była to chęć zmylenia mundurowych. 27-latek miał w organizmie pół promila alkoholu, co raczej nie mogło wywołać amnezji. Wyniki krwi dostarczą śledczym informacji o ewentualnych innych środkach odurzających. Tymczasem mężczyznę przewieziono do aresztu, gdzie ze względów bezpieczeństwa 67-latki, spędzi najbliższe 3 miesiące.
Napastnik usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa. Zebrany przez funkcjonariuszy materiał dowodowy nie pozostawiał wątpliwości. Sprawa jest wręcz podręcznikowo jasna. Mężczyzna może otrzymać karę 25 lat więzienia lub dożywocia. Wiadomo również, że z całą pewnością spędzi w więzieniu co najmniej 8 lat.