Było spokojne przedpołudnie, kiedy w miejscowości Komorowo doszło do przerażającego wypadku. Młody kierowca pojazdu marki Seat doprowadził do czołowego zderzenia z radiowozem. Gdyby nie przejeżdżająca obok policjantka udająca się na służbę, poszkodowani mogliby długo czekać na pomoc!

Dramatyczne chwile w spokojnej miejscowości

Tego feralnego dnia policjanci z lokalnej drogówki patrolowali okoliczne miejscowości. Jak podają inni pracownicy Komendy Policji w Wyszkowie, byli to dwaj doświadczeni policjanci z ponad dziesięcioletnim stażem pracy. Spokojnie patrolowali ulice Komorowa, pilnując bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego. Niestety 21-letniego kierowcy nie zdążyli zatrzymać i wykluczyć z ruchu. Pijany kierowca zatrzymał się bowiem sam, na radiowozie, w którym znajdowało się dwóch policjantów.

21-latek nagle skręcił na przeciwległy pas ruchu, pędząc wprost na zderzenie czołowe z radiowozem. Doświadczeni funkcjonariusze nie mieli czasu na reakcję. Siła uderzenia poważnie uszkodziła oba samochody, ale na szczęście nie na tyle, by ich pasażerowie stracili życia. Nieoceniona była także pomoc przejeżdżającej obok policjantki.

Jechała na służbę i stała się świadkiem wypadku

Policjantka przejeżdżająca przez Komorowo jechała właśnie do pracy, kiedy zrządzeniem losu stała się świadkiem przerażającego wypadku. Kobieta natychmiast zatrzymała swoje auto i pobiegła udzielić poszkodowanym pierwszej pomocy. Wezwała również pomoc medyczną i prokuraturę.

Wsparcia medycznego wymagali nie tylko policjanci, ale również pijany 21-latek. Młody mężczyzna miał w organizmie ponad 2 promile, co wyjaśnia jego koszmarne zachowanie na drodze. Wszyscy uczestnicy wypadku musieli niestety pojechać do szpitala, gdzie obecnie dochodzą do zdrowia.

Na miejscu zdarzenia zabezpieczono ślady. Mundurowi mają już za sobą pierwsze wywiady ze świadkami zdarzenia, które pomogą ustalić dokładny przebieg zdarzenia. Pijani kierowcy niestety nadal powodują niebezpieczeństwo na drogach. Wysokie mandaty, utrata prawa jazdy i ryzyko więzienia wydają się niewystarczające w walce z miłośnikami jazdy pod wpływem.