Dramatyczna sytuacja w polskim ratownictwie medycznym jest znana w całym kraju, ale rząd chyba nie zamierza się odnieść do trwających od kilku dni protestów. Ratownicy medyczni w województwie mazowieckim zostali zastąpieni przez…wojsko.
Wojskowi przejmują mazowieckie karetki pogotowia
W aż 40 karetkach pogotowia brakowało ratowników medycznych. Wykwalifikowani pracownicy na co dzień ratujący życie ludziom powiedzieli dość. W pozostałych województwach w Polsce ratownicy medyczni masowo składają wypowiedzenia, a na Mazowszu od 1 września trwają protesty. Czy bunt ratowników spotka się z odzewem władz? Mamy nadzieję, że tak i że uda się wypracować satysfakcjonujące porozumienie.
Tymczasem karetki pogotowia obsługują wyszkoleni wojskowi. Wstępnie ustalono, że zastępstwo potrwa dwa tygodnie. Żołnierze Wojska Polskiego, którzy pojawili się w karetkach pogotowia, to osoby z kwalifikacjami ratownika medycznego lub pielęgniarki systemu. Zastępstwo będzie więc w stanie udzielić potrzebującym pierwszej pomocy. Dotychczas do potrzebujących przybywały śmigłowce LPR. Prośbę o pomoc do MON wystosował wojewoda mazowiecki. Trudno się mu dziwić, karetki pogotowia muszą przecież działać.
Takiej sytuacji w Polsce jeszcze nie było
Kryzys ratownictwa medycznego w Polsce jest pierwszą tego typu sytuacją. W obliczu zbliżającej się jesieni i zapowiadanej czwartej fali koronawirusa sytuacja staje się jeszcze poważniejsza.
Ratownikom medycznym trudno się jednak dziwić. Ten sektor, podobnie jak personel szpitali, ma za sobą bardzo ciężki rok zdominowany przez Covid-19. Przez wiele miesięcy była to praca bez przerwy z narażeniem własnego życia i zdrowia. W zamian za to ratownikom medycznym… obniżono pensje. To krok niewybaczalny i bardzo szkodliwy, o czym wszyscy możemy się przekonać obecnie.
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa akcja protestacyjna i jaki będzie jej finał. Warto jednak pamiętać, że problem z personelem szpitali i pracowników ratownictwa medycznego jest obecny w całej Polsce.