W związku z kryzysem węglowym władze Polski podjęły decyzję o ponownym dopuszczeniu węgla brunatnego do dystrybucji. Dotychczas spalanie węgla brunatnego miało miejsce jedynie w kopalniach ze względu na wysoką produkcję zanieczyszczeń. Spalanie węgla brunatnego w gospodarstwach domowych sprawi, że wszystkie starania o czyste powietrze pójdą w niepamięć. Wyjaśniamy, dlaczego węgla brunatnego nie powinno się używać.
Co jest nie tak z węglem brunatnym?
Węgiel brunatny jest paliwem nieporównywalnie gorszym od węgla kamiennego. Główną wadą węgla brunatnego jest jego wilgotność. Tym sposobem podczas spalania węgiel brunatny generuje więcej zanieczyszczeń o dużej gęstości, między innymi siarkę i rtęć (5 razy więcej niż węgiel kamienny). Co więcej, węgiel brunatny jest też mało wydajny. Szacuje się, że potrzeba 3 razy więcej węgla brunatnego, by uzyskać tyle samo ciepła, co przy spalaniu węgla kamiennego.
Warto wspomnieć, że z powodu zanieczyszczenia powietrza rocznie umiera około 45 tysięcy osób. Są to ludzie, którzy wciąż mogliby żyć, gdyby nie trujące powietrze. A teraz będzie jeszcze gorzej.
Polacy mogą zapomnieć o czystym powietrzu?
Eksperci głośno krytykują włączenie węgla brunatnego do sprzedaży detalicznej. Trujący, wilgotny dym będzie unosił się w powietrzu, skąd trafi do naszych płuc. Kominy w domach nie są przystosowane do spalania węgla brunatnego, nie posiadają odpowiednich filtrów, dlatego wszystkie trujące substancje bez przeszkód wydostaną się na zewnątrz. W tym sezonie zaleca się regularne noszenie maseczek antysmogowych. Nie da się ukryć, że ustawa dopuszczająca węgiel brunatny do sprzedaży do cios dla wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy zainwestowali w ekologiczne źródła ciepła.