Dzisiaj przenosimy się do Wielkiej Brytanii, gdzie podobno grasują gigantyczne szczury. O sprawie pisano na portalu Onet pod koniec września tego roku. Inwazja szczurów przeraża mieszkańców kraju, a my zadajemy pytanie: czy kogoś to jeszcze dziwi? Dlaczego ludzie sądzą, że produkowanie ton śmieci i wyrzucanie ton jedzenia obędzie się bez żadnych konsekwencji?
Ludzie wyrzucają, zwierzęta korzystają
Jeden z pracowników firmy zajmującej się deratyzacją słusznie zauważył, że żyjemy w kulturze wyrzucania. Pułki sklepowe uginają się od kuszących, stosunkowo tanich towarów. Ludzie kupują oczami, bardzo często zapełniając koszyk rzeczami, których nie są w stanie zjeść przed upływem ich terminu przydatności.
Można powiedzieć, że wiele rzeczy kupujemy po to, by po prostu za jakiś czas je wyrzucić. Pomijając kwestie ekologiczne, to ogromny brak szacunku do własnej pracy i ciężko zarobionych pieniędzy, ale większość wciąż zdaje się tego nie zauważać.
Tymczasem trudno dziwić się zwierzętom, którym zabieramy miejsce do życia i które mają coraz mniej naturalnego pokarmu. Zwierzęta mają swój rozum i wiedzą doskonale, że przy człowieku można się najeść. Śmietniki są pełne dobroci, z czego korzystają przede wszystkim inteligentne i niebojaźliwe szczury. Nic dziwnego, że na przepełnionym chemią jedzeniu rosną jak na drożdżach.
Szczury wychodzące z toalet
Jeśli jakiś brytyjski dom ma dziury w ścianie lub inne podobne ubytki, szczury z pewnością to zauważą. A jeśli dom jest dobrze zabezpieczony, ostatecznie pozostaje kanalizacja. Stąd wielu mieszkańców miało okazję zobaczyć, jak z toalety wychodzi dorodny okaz szczura.
Inwazja szczurów staje się coraz poważniejsza i zdecydowanie powinna być lekcją dla nas wszystkich. Nie kupujmy i nie wyrzucajmy jedzenia jak opętani! Trawnik przed domem to nie jest miejsce na kości z obiadowego kurczaka i o tym warto pamiętać również w Polsce. Mieszkańcy osiedli mieszkaniowych szczególnie upodobali sobie wyrzucanie resztek jedzenia za okno. Na efekty nie trzeba długo czekać.